Tweet   Blogi Polityczne      

O Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE)

Amber Gold i piramidy finansowe część Iczęść II

Z Kamilem Szubartem, zwycięzcą pierwszej edycji Konkursu imienia Ministra Krzysztofa Skubiszewskiego na najlepszą pracę magisterską na temat polskiej polityki zagranicznej, rozmawia Marcin Skubiszewski

Opublikowane 6 marca 2013, rozmowa nagrana 21 lutego 2012

Oto skrót rozmowy. Całość na video powyżej.

Czym była KBWE, czym jest OBWE

Kamil Szubart: KBWE (Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), było to forum współpracy pomiędzy blokiem wschodnim i blokiem zachodnim. W okresie zimnej wojny była to szczególna forma współpracy, [która] dała możliwość nawiązania trwałych relacji i w pewien sposób budowania środków zaufania [zdolnych] ograniczyć możliwość wybuchu otwartego konfliktu zbrojnego.

W 1994 roku KBWE przekształciła się w OBWE, czyli w Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Nastąpił paradoks: instytucjonalizacja była celem KBWE przez cały okres zimnej wojny [czyli do roku 1990]. Na przełomie 1994 i 95 roku, gdy ta instytucjonalizacja nastąpiła, czyli powstało OBWE, rola i funkcja OBWE całkowicie została zmarginalizowana, była marginalizowana przez inne instytucje międzynarodowe, takie jak NATO, Unia Europejska.

Doniosłość aktu końcowego KBWE

Marcin Skubiszewski: Wracając do początku, czyli do roku 1975, kiedy podpisano akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ten akt końcowy był jednocześnie początkiem tego, co się nazywa procesem KBWE). Jak można ocenić ważność tego wydarzenia?

Szubart: Bez wątpienia było to przełomowe wydarzenie. Do tamtej pory królowała retoryka konfrontacji międzyblokowej: z jednej strony Układ Warszawski, z drugiej strony Sojusz Północnoatlantycki. W 1975 roku podpisano deklarację polityczną w postaci aktu końcowego. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego publicznego nie miała [ta deklaracja] żadnego znaczenia jeśli chodzi o ewentualną sankcję i możliwość narzucenia woli, była tylko aktem politycznym. Ale pierwszy raz od 1945 roku dwa bloki siadły do negocjacji i wynegocjowały szereg elementów, które poprawiały bezpieczeństwo na obszarze Ameryki Północnej, Europy i azjatyckiej części Rosji. Dlatego było to bez wątpienia czymś doniosłym.

Jedną z głównych ról odegrała dyplomacja PRL.

O ograniczonej suwerenności PRL

Skubiszewski: Akt końcowy KBWE był podpisany przez 35 państw, ze strony Wschodu był to przede wszystkim Związek Radziecki, a PRL była niestety tylko satelitą Związku Radzieckiego, Polska była tam tylko jakimś małym trybikiem. [Ale] Pan mówi w swojej pracy coś zupełnie odwrotnego, Pan mówi, że podpisanie aktu końcowego w 1975 roku było ogromnym sukcesem władz PRL.

Szubart: W chwili obecnej suwerenność definiujemy przez pryzmat ustroju politycznego opierającego się na liberalizmie, na poszanowaniu praw człowieka i swobód obywatelskich, na gospodarce rynkowej. Mówiąc o okresie PRL i roli Polski w strukturach bloku wschodniego, ta suwerenność była innego rodzaju. Używam terminu „ograniczona suwerenność”, bo jeśli popatrzymy na Europę Zachodnią, w bloku zachodnim były też państwa, które nie posiadały pełnej suwerenności. Przykładem jest Republika Federalna Niemiec, która swoją suwerenność z punktu widzenia prawa międzynarodowego otrzymała na nowo we wrześniu 1990 roku, kiedy podpisano Układ Moskiewski, inaczej zwany traktatem 2+4. W myśl zapisów tego dokumentu, RFN jako całość z dawnymi pięcioma landami NRD otrzymywała pełną suwerenność, mocarstwa zrzekły się dotychczasowej odpowiedzialności za cały obszar Niemiec.

Dlatego też mówienie, że Polska była jednym z pionków, jest pewnego rodzaju niesprawiedliowścią. Na pewno funkcjonowaliśmy w bloku wschodnim, byliśmy elementem większej rozgrywki geopolitycznej. Na pewno polska dyplomacja nie działała indywidualnie, nie podejmowała arbitralnych decyzji. Inspiracja, a raczej przyzwolenie pochodziło z Moskwy. Ale również kraje Europy zachodniej na podjęcie negocjacji [potrzebowały zgody]. Pamiętajmy, że pierwszy okres negocjacji dyplomacja PRL prowadziła z mniejszymi krajami, z Belgią, z Holandią, z graczami drugiego rzutu.

Dlatego też nie zgodzę się z tezą, że byliśmy tylko pionkiem, jednym z elementów rozgrywki na szachownicy, gdzie figury rozstawiał z jednej strony Związek Radziecki, z drugiej strony Stany Zjednoczone.

Akt helsiński, a ustrój polityczny i prawa człowieka

Skubiszewski: Jakie skutki wywołało podpisanie aktu końcowego KBWE Polski i innych demoludów? Jakie to miało skutki dla wolności politycznej i dla innych elementów życia w Polsce i w całej strefie wschodniej?

Szubart: Akt końcowy z Helsinek był czymś przełomowym. Po raz pierwszy kraje bloku wschodniego zaakceptowały w dokumencie politycznym, że istnieje coś takiego, jak prawa człowieka, prawa, swobody obywatelskie. Jak było z respektowaniem tych zasad, to jest już innego rodzaju temat. W Polsce istniejąca wówczas opozycja demokratyczna, antysystemowa praktycznie w swoich planach politycznych, w swoim programie w sposób marginalny traktowała kwestie polityki zagranicznej, w tym procesu KBWE.

Czy coś zmienił akt końcowy? Był to tylko akt o charakterze politycznym. Późniejsze konferencje przeglądowe w Belgradzie, Madrycie i Wiedniu miały za zadanie przeanalizować dotychczasowe zobowiązania [wynikające z aktu końcowego KBWE]. Wszystkie trzy konferencje nie wniosły praktycznie nic nowego.

Ponadto wydarzenia w naszym kraju, jak wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 potwierdzają tezę, że w sferach realizacji wewnętrznie w krajach demoludów praktycznie [KBWE] nic nie wniosła. Bardziej [proces KBWE dawał efekty] na arenie międzynarodowej, jeśli chodzi o przejrzystość, o budowanie wzajemnego zaufania i ograniczenie możliwości wybuchu konfliktu na szeroką skalę.

Skubiszewski: Gdybyśmy powiedzieli, że powstanie KOR-u w Polsce było możliwe dzięki KBWE, to byłoby stwierdzenie na wyrost?

Szubart: Tak uważam. [Pomimo KBWE] funkcjonował system monopartyjny z dyktaturą, z całym systemem represji w postaci policji politycznej i KBWE nie była impulsem, który by mógł wprowadzić jakieś zmiany w polityce wewnętrznej tych krajów.

Oczywiście zamierzenia, deklaracje miały wpływać w pewien sposób na kwestie wewnętrzne, jednak, jak pokazała historia, tak nie było. KBWE miała zdecydowanie większe znaczenie, jeśli chodzi o kwestie zewnętrzne.

Co by się stało z Polską w przypadku trzeciej wojny światowej?

Skubiszewski: Polska jest tak usytuowana geograficznie, że ewentualna duża wojna między Układem Warszawskim a NATO Polskę by zniszczyła doszczętnie. Z tego wynika dość oczywista potrzeba dla każdej władzy, jaka może być w Polsce, żeby dążyć do rozbrojenia, do odprężenia i do tego, żeby w żadnym razie wojny nie było.

Ale jednocześnie Związek Radziecki prowadził cały czas politykę zmierzającą czy to szczerze, czy to nieszczerze do rozbrojenia i do propagowania idei rozbrojenia na Zachodzie.

Kiedy PRL propagował czy popierał rozbrojenie, służyło to właściwie dwóm celom: interesowi Polski, a jednocześnie celom propagandowym Związku Radzieckiego. Co było dominującym motorem w działaniach władz PRL na rzecz rozbrojenia?

Szubart: Bez wątpienia Polska była częścią większego systemu geopolitycznego, jakim był blok wschodni, Układ Warszawski, RWPG. Z drugiej strony Polska w przypadku ewentualnego konfliktu Wschód-Zachód była jednym z celów ataku odwetowego ze strony państw NATO. Pamiętajmy o doktrynach wojennych, zarówno NATO jak i Układu Warszawskiego. Planiści z obu stron zakładali, że w przypadku ataku Związku Radzieckiego i państw Układu Warszawskiego na Zachód (na RFN i Danię) siły Układu Warszawskiego posiadały przewagę w sprzęcie konwencjonalnym, czyli w pierwszej fazie konfliktu Zachód zostanie zepchnięty do defensywy. Drugą fazą konfliktu miało być uderzenie nuklearne Stanów Zjednoczonych. Uderzenie w pierwszej kolejności zostałoby wykonane w państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w Polskę, Czechosłowację, Węgry — obszar, z którego wyszło natarcie na Europę Zachodnią, ale również przez które przechodziłyby wojska drugiego rzutu, wojska radzieckie. Chciano w ten sposób wyeliminować szybkość wprowadzenia nowych sił do walki na Zachodzie.

Tutaj jest odpowiedź na Pana pytanie: z jednej strony Polska elementem większej układanki geopolitycznej, z drugiej polityka [Polski] elementem polskiej racji stanu w warunkach ograniczonej suwerenności.

Stosunek władz wschodnioniemieckich do KBWE

Skubiszewski: Pisze Pan: „Tradycyjnie największym oponentem polepszenia relacji z Zachodem była NRD”. Dlaczego tak było?

Szubart: Blok wschodni nie był monolitem. Istniały różnego rodzaju tarcia, animozje. I tak było w przypadku PRL i NRD. Niekwestionowanym liderem bloku wchodniego był Związek Radziecki ze swoim potencjałem demograficznym, ludnościowym, militarnym, możliwością oddziaływania. Pozostałe państwa bloku (NRD, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia), były to kraje znacznie mniejsze, posiadające potencjał mniejszy nie tylko od Związku Radzieckiego, ale również od PRL. Polska stawała się drugim naturalnym liderem, uwzględniając te czynniki. NRD czuło się w pewien sposób zagrożone zdobyciem mocnej drugiej pozycji przez PRL. Z drugiej strony jakiekolwiek ustępstwa na arenie międzynarodowej (omawiane już wcześniej prawa człowieka, nawiązanie dialogu z Zachodem) wpływało na NRD i władzę nomenklatury politycznej, która rządziła w Berlinie Wschodnim. Niemcy z SED (która rządziła NRD) obawiali się, że jakiekolwiek rozluźnienie na arenie międzynarodowej, liberalizacja, odwilż mogą wpłynąć na pozycję SED w systemie wewnątrzniemieckim.

Niemiecka Republika Demokratyczna, to twór sztuczny, twór stworzony z obszaru zajętego przez Armię Czerwoną, który uzyskał potwierdzenie na konferencji w Poczdamie, który funkcjonował tylko przez polityczne poparcie Moskwy, przez obecność militarną Moskwy na obszarze NRD. Twór sztucznie oddzielony od RFN, [przykładem jest] budowa Muru Berlińskiego w 1961 roku, żeby zatrzymać odpływ ludności. Bo pamiętajmy: warunkiem istnienia państwa według Konwencji z Montevideo z 1932. roku są cztery elementy: terytorium, ludność, utrzymywanie trwałych stosunków międzynarodowych i efektywna władza państwowa. W tym przypadku było to wszystko zagrożone i w pewien sposób sztuczne, naciągane. Dlatego jakakolwiek liberalizacja w relacjach z Zachodem była na niekorzyść NRD.

Powrót do rozmowy z Kamilem Szubartem na video

Materiał przygotowany przy wsparciu Fundacji imienia Krzysztofa Skubiszewskiego

Kamera: Maja Nowak, Krzysztof Pawlak
Montaż: Krzysztof Praszkiewicz

Bonus: Wręczenie nagrody Kamilowi Szubartowi

Kamil Szubart wygrał pierwszą edycję konkursu imienia Ministra Krzysztofa Skubiszewskiego na najlepszą pracę magisterską na temat polskiej polityki zagranicznej organizowanego przez Instytut Stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Zwycięska praca nosi tytuł Rozbrojenie i KBWE/OBWE jako kluczowe elementy dyplomacji multilateralnej PRL i RP w latach 1953–1999. W ocenie sądu konkursowego praca ta przewyższa standardy obowiązujące przy pisaniu prac magisterskich.

Kontakt do redaktora serwisu: mm@skubi.net

Kolejne teksty: Jeśli chcesz być informowany o nowych tekstach, możesz

  • wysłać maila (nawet pustego) do notify@skubi.net (Twój adres pozostanie wyłącznie do wiadomości redaktora serwisu, wyłącznie w celu powiadamiania o nowych tekstach)
  • albo, jeśli wolisz, możesz używać RSS RSS lub obserwować (follow) na Twitterze .
Blogi Polityczne