Po katastrofie Amber Gold: co teraz z naszym bezpieczeństwem finansowym?

Marcin Skubiszewski, 29 sierpnia 2012

  Tweet   Blogi Polityczne      

Oto ciąg dalszy tekstu, który opublikowałem 30 lipca (a więc tuż zanim wszyscy doszli do przekonania, że Amber Gold jest niewypłacalny) pod tytułem Amber Gold — oszustwo, które nas kompromituje.

30 lipca pisałem o kompromitacjach naszych władz, które polegały na braku działania w sprawie Amber Gold (przede wszystkim ze strony prokuratury) czy też na działaniu zbyt słabym (ze strony KNF). Dziś rzeczy mają się inaczej: jeśli wierzyć mediom, to wszyscy działają. Prokuratury okręgowe prowadzą śledztwa w sprawie Amber Gold i innych podobnych przedsięwzięć. Prokurator generalny Andrzej Seremet proponuje wyciąganie wniosków personalnych wobec prokuratorów, którzy się dotychczas lenili. Premier Tusk także myśli o wnioskach personalnych, tyle że jemu chodzi właśnie o usunięcie ze stanowiska Andreja Seremeta.

Na razie ta ogromna aktywność władz nie daje efektów: dziś (29 sierpnia 2012) piramidy nadal działają w najlepsze. Sytuacja chyba jednak idzie ku dobremu. Zatrzymanie Marcina Plichty oraz (rzecz ważniejsza) objęcie SKOK-ów nadzorem finansowym KNF pozwalają mieć nadzieję, że bezpieczeństwo polskiego systemu finansowego jest na drodze do poprawy.

Piramidy działają nadal

Przykład pierwszy: Perfect Trade (Socket Resources GmbH)

Najbardziej widocznym przykładem działania piramid pod koniec sierpnia 2012 na polskim rynku jest firma Socket Resources GmbH, używająca marki Perfect Trade. Firma ta jest zarejestrowana w Szwajcarii i ma biuro w Warszawie (strona firmy: socketresources.pl; krótki artykuł o niej w serwisie fmleasing.pl).

Socket Resources reklamuje lokaty zabezpieczone złotymi monetami, o stopie zwrotu 18,1% rocznie, a nawet więcej (serwis opisujący lokaty: perfect-trade.pl). Jest to więc przedsięwzięcie ze wszech miar podobne do Amber Gold, tyle, że jeszcze bardziej bezczelne i adresowane do jeszcze naiwniejszych klientów: o ile stopy procentowe Amber Gold, które zaczynały się od 10%, były mniej-więcej na poziomie obligacji normalnych firm, o tyle 18,1% i więcej oferowane przez Socket Resources znacznie przekracza nawet przyjęte na rynku wynagrodzenie obligacji śmieciowych (junk bonds), czyli obligacji skrajnie ryzykownych. O ile mi wiadomo, na polskim rynku obligacji Catalyst nie ma obecnie obligacji o rentowności wynoszącej lub przekraczającej 18%. Przypomnijmy, że obligacje, to właśnie coś w rodzaju lokat oferowanych przez firmy niebędące bankami, tyle, że obligacje podlegają kontroli KNF i są legalne. Podobnie jak lokaty w parabankach, obligacje nie są natomiast gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, ich właściciele muszą się liczyć z ryzykiem utraty kapitału.

Podsumowując: Amber Gold był dla naiwnych i przestał działać, Socket Resources działa nadal i jest dla klientów o kosmicznym stopniu naiwności (takich też jest sporo).

Socket Resources, podobnie jak Amber Gold, znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych KNF.

Reklama Perfect Trade na skubi.net

Reklama Perfect Trade na skubi.net (23 sierpnia 2012)

W trzeciej dekadzie sierpnia 2012, podczas gdy media bez przerwy mówią o Amber Gold i, szerzej, o problemie piramid finansowych, podczas gdy prokuratury okręgowe dostały polecenie, by wreszcie ścigać piramidy, Socket Resources prowadzi w internecie intensywną kampanię reklamową na rzecz lokat Perfect Trade. Lokaty te były na przykład reklamowane intensywnie w serwisie kwejk.pl, czytanym (według słów właściciela tego serwisu) przez półtora miliona osób dziennie. Reklamy Perfect Trade były obecne w sierpniu także na wielu innych serwisach internetowych, w tym na moim skubi.net, m. in. obok artykułu na temat Amber Gold (zobacz ilustracja poniżej, przedstawiająca reklamę z 23 sierpnia). Reklamy te były wklejane do serwisów internetowych przez agencję reklamową Google. Wiele serwisów (w tym skubi.net) nie zajmuje się bowiem własnymi reklamami, lecz powierza to zewnętrznym agencjom, takim jak Google.

Na serwisie skubi.net znalazłem w lipcu reklamy Amber Gold, wklejone tam przez Google. Aby problem się nie powtarzał, przy pomocy interfejsu Google służącego do zarządzania reklamami zakazałem wyświetlania kategorii Get Rich Quick (wzbogać się szybko). Jednak reklamy Perfect Trade pojawiły się mimo to — jak widać w oczach Google lokaty na 18% rocznie nie należą do kategorii Get Rich Quick.

W końcu pozbyłem się reklam Perfect Trade ze skubi.net ustanawiając przy pomocy interfejsu Google'a specyficzny zakaz dotyczący tej właśnie marki. To działa, ale dotyczy jednej tylko firmy, a nie całej kategorii piramid finansowych. Być może kolejne reklamy piramid pojawią się niebawem na moim blogu (jeśli tak się stanie, to będę je usuwał). Mam nadzieję, że Google, a nie ja, będzie za to ścigany sądownie.

Działalność Socket Resources, bardzo aktywna i całkiem jawna, pokazuje, że ludzie z tej firmy nie wierzą w skuteczność prokuratury. A prokuratura ze swej strony nie jest (przynajmniej dotychczas) dość skuteczna, aby tę działalność powstrzymać.

Przykład drugi: Pozabankowe Centrum Finansowe (Płock)

Stosunek władz do instytucji parabankowych (które, przypomnijmy, na mocy art. 171 § 1 prawa bankowego mają charakter przestępczy) znalazł smutną ilustrację w siedzibie Pozabankowego Centrum Finansowego (PCF) w Płocku (historia opisana przez Gazetę Wyborczą). 23-letni Damian Archita rozwiesił przy tej siedzibie, a także w jej oknie, listę ostrzeżeń publicznych KNF, a więc dokument jak najbardziej oficjalny, pochodzący od władz państwowych. PCF figuruje na tej liście. Archita swoje działania filmował.

Policja zareagowała w ten sposób, że zatrzymała Architę, a następnie zabrała mu pamięć, na której zapisany był film ze zdarzenia. Według policji, Archita może być ścigany przez prokuraturę za pomówienie. Pamięć zostanie mu zwrócona, jeśli prokurator nie zdecyduje się go ścigać. Prokurator ma miesiąc na podjęcie decyzji.

Zabierając pamięć z filmem, płocka policja naruszyła w poważny sposób wolność prasy, gdyż uniemożliwiła Archicie publikację filmu pokazującego reakcję personelu PCF na jego działania (zdaje się, że reakcja ta była dość nerwowa), a także reakcję samej policji. Policja zrobiła to właściwie bez powodu. Po pierwsze, film nie był potrzebny do udokumentowania faktu, że Archita rozwieszał plakaty, gdyż fakt ten jest bezsporny. Po drugie, przestępstwo pomówienia jest ścigane z oskarżenia prywatnego, a więc to osoba pomówiona (w tym wypadku osoba prawna, jaką jest PCF) powinna wnieść do sądu akt oskarżenia i przedstawić dowody, a policja i prokuratura nie mają tu w zasadzie nic do roboty.

Ponadto domniemane pomówienie nie polegało na niczym innym, niż rozwieszanie dokumentu wydanego przez oficjalny organ państwowy. Gdyby rzeczywiście można tu było kogoś ścigać, to nie pana Architę, ale tych, którzy dokument stworzyli, czyli członków Komisji Nadzoru Finansowego. Gdyby policja chciała rzeczywiście w tej sprawie zbierać dowody, to film dokumentujący przyklejanie plakatów na pewno istotnym dowodem by nie był. Istotne są dokumenty pokazujące, w jaki sposób i na jakiej podstawie KNF stworzyła listę ostrzeżeń publicznych. Ale to jest zupełnie co innego.

Według fotografii opublikowanej w płockiej Gazecie Wyborczej (zobacz tu), na miejscu incydentu znajdował się inny, dużo ważniejszy dowód. Chodzi tu o reklamę lokata na rok 10,75%, z której wynika, że PCF przyjmuje lokaty, a więc popełnia przestępstwo opisane w art. 171 § 1 prawa bankowego (przypomnijmy: przestępstwo zagrożone karą 3 lat więzienia).

Ta reklama jest dowodem o tyle istotnym, że w rozmowie z dziennikarzami pracownicy PCF twierdzili, iż żadnych lokat nie przyjmują. Sprawa jest więc rzeczywiście sporna, jest po co zbierać dowody. Gdyby policja pracowała w sposób poważny, to by tę reklamę zabrała jako dowód przestępstwa. A zamiast tego zabrała pamięć z filmem.

Płocki incydent ma oczywiście tylko znaczenie lokalne. Jego wagi nie można w żaden sposób porównywać z ogólnokrajowym znaczeniem, jakie miały umorzenia śledztw dotyczących Amber Gold czy innych piramid finansowych (w tym PCF). Ale jeśli chodzi nie o znaczenie incydentu, lecz o skalę kompromitacji władz państwowych, to mamy tu do czynienia z poziomem mistrzowskim.

Innych przykładów nie brakuje

Dwa przykłady, które opisałem powyżej, są wyjątkowe. Pierwszy ze względu na skalę działania piramidy finansowej: reklamy lokat Perfect Trade zostały pokazane w internecie milionom Polaków w trzeciej dekadzie sierpnia. Drugi przykład jest wyjątkowy ze względu na skalę nieudacznictwa ze strony płockiej policji.

Podobnych, choć mniej ekstremalnych, przykładów jest jednak znacznie więcej. Prasa ciągle o nich pisze (na przykład tu; także tu).

W końcu władze zaczynają działać

A może jednak będzie lepiej? Dwa wydarzenia uzasadniają pewien optymizm: nowe, ostrzejsze traktowanie, z jakim spotkał się Marcin Plichta, oraz poddanie SKOK-ów nadzorowi KNF.

Plichta wreszcie właściwie potraktowany

29 sierpnia Marcin Plichta usłyszał zarzut oszustwa i został zatrzymany. Prokuratura wnioskuje do sądu o jego tymczasowe aresztowanie (przypomnijmy, że zatrzymanie nie wymaga zgody sądu i może trwać najwyżej 48 godzin bez możliwości przedłużenia; tymczasowe aresztowanie może zostać zarządzone przez sąd na okres do trzech miesięcy i może potem być przedłużane przez sąd, nawet wielokrotnie).

To wszystko dzieje się bardzo późno. Gdyby to zrobiono trzy lata temu, afery Amber Gold by nie było. Ale jednak dobrze, że to się w końcu dzieje.

Oskarżenie o oszustwo jest ważne z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na logikę całego postępowania: oszustwo, to jest właśnie to, co Plichta zrobił opowiadając bajeczki o złocie po to, aby ludzie powierzali mu swoje pieniądze. Dlatego właśnie 30 lipca pisałem, że KNF powinna była już dawno złożyć doniesienie o podejrzeniu oszustwa. Dotychczas postępowanie w sprawie Amber Gold, prowadzone w oparciu o przepisy inne, niż ten dotyczący oszustwa (w szczególności: w oparciu o przepis zakazujący prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia), możnaby porównać np. do postępowania w sprawie zabójstwa z bronią palną, które byłoby prowadzone nie na podstawie artykułu kodeksu karnego, który dotyczy zabójstwa, lecz w oparciu o przepisy zabraniające posiadania broni bez zezwolenia.

Po drugie, oszustwo jest zagrożone karą 8 lat więzienia. W przypadku afery Amber Gold, zdaniem prokuratury górna granica kary podniesiona jest do 15 lat, a to ze względu na okoliczności zaostrzające karę na mocy artykułów 294 § 1 i 65 § 1 kodeksu karnego (duża wysokość sum oszukańczo pozyskanych od klientów, działanie w grupie zorganizowanej, wykorzystywanie przestępstwa jako stałego źródła dochodu). Oskarżenie wobec Marcina Plichty jest wiec bardzo poważne. Przestępstwa, o które Plichtę oskarżano dotychczas, są dużo mniej poważne, są zagrożone karami co najwyżej pięciu lat więzienia.

Oskarżenie o oszustwo zagrożone karą 15 lat więzienia spowoduje, że Plichta będzie wreszcie traktowany tak, jak należy, bez przesadnej łagodności. W szczególności, artykuł 258 kodeksu postępowania karnego przewiduje możliwość aresztowania każdej osoby oskarżonej o przestępstwo zagrożone karą co najmniej ośmiu lat, natomiast w przypadku lżejszych przestępstw (takich, jakie Plichcie zarzucano dotychczas), możliwość tymczasowego aresztowania jest dość ograniczona — i rzeczywiście Plichta nie był dotychczas aresztowany.

Odpowiednio surowe traktowanie Plichty, a w szczególności jego aresztowanie i dostatecznie długi pobyt w więzieniu, są nam potrzebne po to, aby odstraszyć jego naśladowców, obecnych i przyszłych.

Powyżej opisałem, jak bardzo Socket Resources GmbH nie przejmuje się uaktywnieniem prokuratury i prowadzi, jawnie i na wielką skalę, nielegalną działalność parabankową. Aby zrozumieć, dlaczego firma ta pozwala sobie na tak bezczelne łamaie prawa, wystarczy cofnąć się do afery WGI z roku 2006. W tamtej aferze oszukano wielu inwestorów na łączną sume około trzystu milionów złotych. Mimo to jednak założyciele i członkowie zarządu WGI (Maciej Soporek, Łukasz Kaczor i Arkadiusz Rybak) nie znaleźli się dotychczas w więzieniu. Owszem, panowie ci mają takie czy inne problemy z wymiarem sprawiedliwości, jednak żaden problem mniejszy niż długotrwałe tymczasowe aresztowanie czy wysoka kara więzienia nie odstraszy kolejnych oszustów, który myślą o zarobieniu dziesiątek lub setek milionów złotych. Prawdopodobnie właśnie łagodne traktowanie zarządców WGI przez wymiar sprawiedliwości ośmieliło Marcina Plichtę, a dziś ośmiela jego naśladowców z Socket Resources i z innych szemranych instytucji finansowych. Odpowiednio długi pobyt Marcina Plichty w więzieniu może ostudzić zapały kolejnych oszustów.

Niebezpieczeństwa, które kryją się w SKOK-ach

Czym są SKOK-i: Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe (SKOK-i), to instytucje parabankowe, czyli instytucje, które działają jak banki, chociaż bankami nie są. SKOK-i nie podlegają prawu bankowemu, w szczególności KNF ich nie nadzoruje, nie mają one też takiego jak banki obowiązku dysponowania odpowiednim kapitałem własnym oraz tworzenia rezerw na wierzytelności zagrożone (wierzytelności zagrożone, to takie, co do których istnieje duże ryzyko, że nie zostaną spłacone).

SKOK-i różnią się od piramid finansowych pod dwoma ważnymi względami. Po pierwsze, w przeciwieństwie do piramid SKOK-i działają legalnie. Po drugie, SKOK-i nie są, co do zasady, nieuczciwe. Klient, który wpłaca pieniądze na lokatę w SKOK zazwyczaj odzyskuje swój kapitał wraz z obiecanymi odsetkami.

Znaczenie SKOK-ów dla polskiej gospodarki: Bianka Mikołajewska podaje w Polityce, że Polacy ulokowali w SKOK-ach 14 miliardów złotych, a więc wielokrotnie więcej, niż w piramidach (na przykład: 44 razy więcej, niż pieniądze, które przepadły w WGI; około sto razy więcej, niż pieniądze, których od Amber Gold domagają się obecnie klienci). W tej sytuacji ewentualna katastrofa finansowa w SKOK-ach miałaby ogromne skutki dla polskiej gospodarki. Przypomnijmy, że światowy kryzys finansowy, który rozpoczął się w roku 2008 w Stanach Zjednoczonych, bardzo przybrał na sile na skutek upadku dwóch wielkich instytucji finansowych: banku inwestycyjnego Lehman Brothers, a następnie piramidy finansowej Madoff Securities LLC.

Bianka Mikołajewska pisze: „O wprowadzenie systemowych zabezpieczeń dla SKOK apelował Bank Światowy”. Zainteresowanie sytuacją SKOK-ów ze strony Banku Światowego dobitnie pokazuje, że parabanki te są postrzegane jako potencjalne niebezpieczeństwo dla gospodarki (można tu sparafrazować słynnego kaznodzieję: jeśli Bank Światowy wypowiada się na Twój temat, to wiedz, że coś się dzieje).

Kondycja finansowa SKOK-ów: Według Bianki Mikołajewskiej, w roku 2010 wierzytelności zagrożone stanowiły 22% wierzytelności SKOK-ów (nie mam świeższych danych). Autorka twierdzi, że SKOK-i są w trakcie przygotowywania systemu, który pozwoli im „opakować” zagrożone wierzytelności tak, aby one lepiej wyglądały w bilansie: wierzytelności zostaną przekazane spółce zarejestrowanej w Luksemburgu, a SKOK-i w zamian dostaną papiery wartościowe emitowane przez tę spółkę.

Pakowanie wątpliwych wierzytelności w skomplikowane produkty finansowe bynajmniej nie jest pomysłem SKOK-ów. Ta technika była stosowana na dużą skalę w Stanach Zjednoczonych przed kryzysem roku 2008. Pozwalała ona sztucznie zawyżać wiarygodność finansową wierzycieli w oczach agencji ratingowych. Zamiast dysponować wierzytelnościami zagrożonymi, wierzyciele dysponowali produktami tak skomplikowanymi, że agencje nie były w stanie prawidłowo ocenić ryzyka i niefrasobliwie (a może też nieuczciwie) uznawały, że ryzyko jest minimalne.

Sztuczne zawyżanie wiarygodności finansowej było jedną z przyczyn kryzysu, który wybuchł w roku 2008.

Sytuacja SKOK-ów wygląda więc całkiem niebezpiecznie. Wierzytelności zagrożonych nie ma co prawda aż tak wiele, aby SKOK-i były na skraju upadłości, czy też aby były porównywalne do piramid. Ale wierzytelności takich jest na tyle dużo, by kondycja finansowa kas mogła poważnie niepokoić. A plany „pakowania” złych wierzytelności w papiery wartościowe spółki luksemburskiej wyglądają wręcz na przygotowania do fałszowania bilansu.

Nadzór na SKOK-ami

Od roku 1995 nadzór nad SKOK-ami sprawowany jest przez Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo–Kredytową (KSKOK), kierowaną przez Grzegorza Biereckiego, obecnie senatora PiS. KNF nie ma nad SKOK-ami żadnego nadzoru.

Nadzór sprawowany przez KSKOK jest w dużym stopniu arbitralny. Poszczególne kasy są autonomiczne na papierze, ale w praktyce KSKOK ma nad nimi ogromną władzę, może je np. dyskryminować przez narzucanie norm księgowych, które nie są takie same dla poszczególnych SKOK-ów. Może im też narzucać zarząd komisaryczny.

PiS i prezydent Lech Kaczyński byli blisko związani politycznie ze SKOK-ami i zdecydowanie przeciwstawiali się poddaniu tych kas normom księgowym oraz zasadom nadzoru, które obowiązują w bankach. Ustawę, która miała wprowadzić do SKOK-ów w miarę normalne zasady bezpieczeństwa finansowego, uchwalono dopiero 5 listopada 2009, pod rządami koalicji PO-PSL. Ustawa ta nie weszła jednak w życie w roku 2009, gdyż została odesłana do Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Kaczyńskiego.

Procedura przed Trybunałem zakończyła się wyrokiem dopiero 12 stycznia 2012 (dwa niezbyt istotne przepisy ustawy zostały uznane za sprzeczne z Konstytucją). Ustawa została ogłoszona 26 lipca 2012 i wejdzie w życie trzy miesiące po tej dacie. Nadzór KNF nad SKOK-ami stanie się pełny sześć miesięcy po ogłoszeniu ustawy, a więc 26 stycznia 2013.

Zmierzamy więc do wprowadzenia w SKOK-ach normalnych, powszechnie przyjętych w bankowości zasad nadzoru finansowego i zasad ostrożnościowych. Tykająca bomba, jaką dla polskiego systemu finansowego stanowią SKOK-i, zostanie niebawem rozbrojona. Miejmy nadzieję, że przedtem nie wybuchnie, a więc że działania władz państwowych nie okażą się w tym przypadku tak spóźnione, jak w aferze Amber Gold.


  Tweet   Blogi Polityczne      

Kontakt do autora: mm@skubi.net

Czy chcesz, aby ten blog się rozwijał? Jeśli tak, to proszę Cię o pomoc: poinformuj o nim znajomych. Możesz wspomnieć o całym blogu albo o konkretnym artykule. Blog nazywa się skubi.net — to się da zapamiętać.

Kolejne teksty: Aby dostawać powiadomienia o nowych tekstach, możesz

  • wysłać maila (nawet pustego) do notify@skubi.net (Twój adres pozostanie wyłącznie do wiadomości redaktora serwisu, wyłącznie w celu powiadamiania o nowych tekstach)
  • albo, jeśli wolisz, używać RSS RSS lub Twittera .

Przedruki tego tekstu: Zapraszam do robienia przedruków, zarówno na papierze jak w internecie. Proszę, aby w przedruku widniało nazwisko autora i proszę o informację o przedruku (mailem albo na forum).