Amber Gold i piramidy finansowe część Iczęść II

Prawo z innej epoki (o Konwencji w sprawie przemocy wobec kobiet)

Marcin Skubiszewski, 25 maja 2012

  Tweet   Blogi Polityczne      

Niniejszy tekst powstał jako polemika z komentarzem Ewy Siedleckiej w Gazecie Wyborczej, broniącym Europejskiej konwencji w sprawie przemocy wobec kobiet. Pierwsza wersja tekstu została opublikowana w Gazecie Wyborczej jako list do redakcji.

Podstawową zasadą prawa jest to, że jest ono równe dla wszystkich. Nie tworzymy prawa dla poszczególnych stanów (szlachty, chłopstwa, mieszczan, duchownych). Nie tworzymy prawa oddzielnie dla kobiet, a oddzielnie dla mężczyzn.

Prawo, które rozróżnia między stanami (na przykład stanowi inne kary za zabicie szlachcica, a zupełnie inne za zabicie chłopa), to było dawno i nie powinno wrócić.

Tymczasem Konwencja Rady Europy w sprawie przemocy wobec kobiet jest w całości skonstruowana tak, by dać kobietom większą ochronę niż mężczyznom, a kobietom, które są ofiarami przemocy domowej lub „genderowej” (przepraszam za nowomowę, ale genderowa nowomowa jest na tyle obecna w Konwencji, że nie mogę jej tu uniknąć) większe prawa niż te, które przysługują ofiarom innych przestępstw. Zupełnie tak, jakby kobieta pobita przez męża potrzebowała pomocy, a ta pobita przez chuliganów mogła być pozostawiona sama sobie.

Konwencja tworzy kategorie obywateli i nadaje tym kategoriom, a nie wszystkim obywatelom, pewne prawa, często bardzo nowatorskie i daleko idące.

Link do Konwencji (po angielsku).

Przykład najbardziej wyrazisty: konwencja wymaga od państwa wielu działań, aby przeciwdziałać ubezpłodnianiu (sterylizacji) kobiet (z wyjątkiem sytuacji, gdy kobieta świadomie i dobrowolnie chce zostać ubezpłodniona).

To słuszne, ale nie ma w Konwencji podobnej ochrony mężczyzn (artykuł 39, który mówi o ubezpłodnieniu, wyraźnie wymienia tylko ubezpłodnienie kobiet). A mężczyźni też przecież bywają ubezpładniani. Rzadziej niż kobiety, ale bywają. Chiny ludowe i autokratyczny Uzbekistan masowo ubezpładniają kobiety, a nie mężczyzn – to prawda. Ale Hitler robił to z Żydami obojga płci. Nie mogę uznać za godną ratyfikacji przez Polskę konwencji, która chroni w tej sprawie kobiety, a mnie (jestem mężczyzną) nie chroni.

Drugi bardzo wyrazisty element, to artykuł 2, zatytułowany scope of the convention (zakres konwencji). Ten artykuł określa, czego konwencja w ogóle dotyczy. Pierwszy paragraf tego artykułu mówi: This Convention shall apply to all forms of violence against women, including domestic violence, which affects women disproportionately, co po polsku daje: Konwencję stosuje się do wszelkich form przemocy wobec kobiet, w tym do przemocy w rodzinie, która dotyka kobiet w sposób szczególnie silny.

Tu jest mowa tylko o przemocy wobec kobiet. Tak więc nawet jeśli inne artykuły Konwencji nie wyglądają na dyskryminujące mężczyzn, to trzeba je interpretować w świetle tegoż artykułu drugiego, który określa (a konkretnie: zawęża do samej tylko przemocy wobec kobiet) zakres stosowania Konwencji.

Na przykład artykuły 25 i 36, które zobowiązują państwa do karania za zgwałcenie i do udzielania odpowiedniej pomocy ofiarom gwałtów, nic nie mówią o płci ofiary. Gdyby te artykuły wziąć bez żadnego kontekstu, to byłyby one bez zarzutu. Ale artykuł drugi Konwencji wyraźnie ogranicza całą konwencję wyłącznie do przestępstw przeciwko kobietom. W związku z tym przepisy dotyczące gwałtu też dotyczą tylko gwałtów na kobietach. Mężczyzna zgwałcony nie otrzymuje na mocy Konwencji żadnych praw.

Poza ofiarami przestępstw chronionymi przez Konwencję (czyli kobietami) oraz ofiarami, które żadnej ochrony nie dostają, gdyż są mężczyznami, artykuł drugi Konwencji tworzy też trzecią kategorię, pośrednią. Są to mężczyźni, którzy padli ofiarą przemocy domowej. Paragraf drugi artykułu drugiego mówi bowiem: Parties are encouraged to apply this Convention to all victims of domestic violence (po polsku: zachęca się strony do stosowania niniejszej Konwencji do wszystkich ofiar przemocy domowej).

„Zachęcanie”, o którym mówi Konwencja, nie ma żadnej mocy prawnej. Jest, jak sama nazwa wskazuje, tylko zachętą.

Oto podsumowanie trzech kategorii ofiar (trzech stanów), które tworzy Konwencja:

  1. Szlachta, czyli stan, któremu rzeczywiście konwencja daje prawa: są to kobiety będące ofiarami przemocy domowej lub genderowej. Na przykład kobieta zgwałcona czy też kobieta będąca ofiarą przemocy domowej.
  2. Mieszczanie, czyli stan, któremu Konwencja nie daje praw, ale zaleca, by był dobrze traktowany. Chodzi tu o mężczyzn będących ofiarami przemocy domowej.
  3. Chłopi, czyli ludzie bez żadnych praw. Tu przykładem jest mężczyzna zgwałcony (to wynika z artykułu drugiego) czy mężczyzna siłą wykastrowany (tu brak jakichkolwiek praw wynika z artykułu drugiego, ale dodatkowo również z artykułu 39).

To, co napisałem, bynajmniej nie stanowi pełnej analizy Konwencji. Poza dzieleniem ludzi na kategorie, Konwencja zawiera też kilka innych rozwiązań, które, słusznie lub nie, zrywają z zasadami prawa dotychczas powszechnie przyjętymi w krajach Zachodu. Najciekawszym przykładem jest tu zobowiązanie państw do ścigania niektórych przestępst przeciwko imigrantkom niezależnie od tego, gdzie i przez kogo dane przestępstwo zostało popełnione. Pod rządami Konwencji, gdyby na przykład obywatelka Pakistanu na stałe zamieszkała w Polsce została zgwałcona w Pakistanie przez Pakistańczyka, Polska miałaby obowiązek prowadzić śledztwo i dążyć do ukarania sprawcy. O tych rozmaitych innowacjach napiszę oddzielnie.

Podsumowując, Jarosław Gowin miał w pełni rację, gdy przeciwstawił się aktowi prawnemu, którego konstrukcja kompletnie odstaje od przyjętych w świecie zachodnim zasad tworzenia prawa. Można tylko żałować, że Gowin mówił publicznie tylko o niektórych aspektach Konwencji, tych, które (moim skromnym zdaniem) są złe, ale nie są akurat najbardziej szokujące.


    Blogi Polityczne      

Kontakt do autora: mm@skubi.net

Czy chcesz, aby ten blog się rozwijał? Jeśli tak, to proszę Cię o pomoc: poinformuj o nim znajomych. Możesz wspomnieć o całym blogu albo o konkretnym artykule. Blog nazywa się skubi.net — to się da zapamiętać.

Kolejne teksty: Aby dostawać powiadomienia o nowych tekstach, możesz

  • wysłać maila (nawet pustego) do notify@skubi.net (Twój adres pozostanie wyłącznie do wiadomości redaktora serwisu, wyłącznie w celu powiadamiania o nowych tekstach)
  • albo, jeśli wolisz, używać RSS RSS lub Twittera .

Przedruki tego tekstu: Zapraszam do robienia przedruków, zarówno na papierze jak w internecie. Proszę, aby w przedruku widniało nazwisko autora i proszę o informację o przedruku (mailem albo na forum).